Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MisterDry z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 38876.53 kilometrów w tym 99.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.63 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 54418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MisterDry.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 133.86km
  • Czas 05:32
  • VAVG 24.19km/h
  • VMAX 62.60km/h
  • Sprzęt Biała Strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wstęgą szos

Środa, 14 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 0

Wyjechałem przed ósmą. Najpierw hardo przez Mirowską co okazało się błędem bo pątników od licha i ciut ciut. Myślałem, że o tej godzinie mając rzut beretem do celu to o tak wczesnej porze nie będzie przeszkód, niestety pomyliłem się. W Siedlcu to te rozbrykane stada rozlazły się po całej szerokości drogi. Dalej przez Mstów, Krasice, Piasek, Żarki skąd nową asfaltówką do Mirowa. Dalej do Kroczyc i nawrót. Jeszcze tylko trochę rozejrzałem się przy zbiorniku w Kostkowicach i ruszyłem na Zdów. Na wylocie ze wsi pożegnał mnie cholernie sztywny podjazd a po nim dłuuuugi zjazd Bliżycach. Następnie przez Niegową, Złoty Potok i krajówkę do Olsztyna i przez hutę do domu. Droga powrotna to walka z wiatrem. Momentami wiało tak, że już przy 40 km/h podcinało rower.




  • DST 56.79km
  • Czas 04:15
  • VAVG 13.36km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam

Wtorek, 13 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 0

Do Poraja z moją lepszą połową. Tam przez hutę, dębcówkę i Choroń, na zad przez Choroń, częściowo pieszy zielony ale piachu od licha i ciut ciut więc skręciliśmy na do niebieskiego a potem wzdłuż Warty.


Kategoria Rodzinnie


  • DST 93.67km
  • Czas 05:30
  • VAVG 17.03km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na pstrąga

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 2

Zbiórka po 5 rano i z Agą oraz Przemkiem kręcimy niebieskim a potem czerwonym przez Sokole do Złotego Potoku. W pobliżu źródełek zjedliśmy po rybce, a potem jeszcze trochę kręcenia po okolicy i powrót mniej więcej tą samą drogą. Dawno nie miałem takiej frajdy z jazdy góralem jak dzisiaj.




  • DST 34.92km
  • Czas 02:31
  • VAVG 13.88km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gielniów

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Maraton w Gielniowie. Po przejechaniu mety nie wypiąłem licznika i coś tam jeszcze się nabiło. Wyników jeszcze nie ma ale byłem gdzieś w ogonie. Startował z nami też Robert, który zaliczył udany występ. Główna nagroda, miejski rower wędruję tak jak i w poprzedniej edycji do Bartka. Ja na otarcie łez dostałem koszulkę.




  • DST 41.77km
  • Czas 02:29
  • VAVG 16.82km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzieś musi być płycej ! - epilog

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0

Zbiórka pod skansenem i w składzie: Aga, Harry, Rafał oraz Zibi jedziemy tak jak podczas pamiętnej wycieczki najpierw przez Ossnona, później zjazd przez grodzisko. Woda opadła więc bez przeszkód jedziemy polną drogą wzdłuż podeschniętego rozlewiska porośniętego wysoką trawą. Przed Jaskrowem łapię kapcia, ale jakieś 300m do asfaltu dobiegam bo muchy chcą nas zeżreć żywcem. W miarę szybkie łatanie i tu do Mstowa ruszam już tylko z Agą bo reszta z braku czasu musi wracać.
Stamtąd przez snoł park docieramy do zalewu Tasarki i przedzierając się przez pokrzywy oraz inną, nad wyraz wybujałą tego lata roślinność docieramy do drogi prowadzącej nad tereny zalewowe. Przez betonowe płyty przerzucone nad odnogą Warty i dalej wzdłuż wody docieramy do drewnianego mostu w pobliżu końca ulicy Sportowej we Mstowie. Potem jeszcze tylko rzut okiem na źródełko i przez Sprośną do domu.
Tym sposobem udało mi się dowieść, że jakiś przejazd jest :). A dla ciekawych co i jak zamieszczam ręcznie narysowany ślad od Tasarki do ul. Sportowej. W sumie wychodzi niezłe koło.




  • DST 291.74km
  • Czas 11:24
  • VAVG 25.59km/h
  • Sprzęt Biała Strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orbita 450

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 8

Informacje o tegorocznej Orbicie oraz pełna lista uczestników tutaj.




Tradycyjnie o północy start pod energetykiem. 32 osoby ruszyły w kierunku Krzepic. A tam najpierw na rynku od groma ludzi biło nam brawo i zagrzewało do do jazdy okrzykami na co odpowiedzieliśmy radosnym wyciem a pod Zajazdem Pod Różą wieczór panieński :). Wspólna focia z dziewczynami, podrzuciliśmy parę razy przyszłą bohaterkę zamieszania i w drogę. Nocna jazda była świetna, nad wyraz ciepła noc i tempo lżejsze niż w zeszłym roku. W Nowym Świecie przed Bełchatowem czeka wóz techniczny z wodą i bananami, chwila przerwy i na śniadanie. Stąd jako pierwsi ruszamy w trójkę z Śiwucham i Pawłem. Jedziemy powoli by jakaś grupa mogła nas dojść (co zresztą stało się niebawem) a żar z nieba już się leje mimo wczesnej godziny. We Włoszczowej krótki postój na lodzika. Po wejściu do sklepu na moment mnie zamroczyło ale jakoś utrzymałem równowagę. Już wiedziałem, że całość to raczej nie najlepszy pomysł, Ślepy (czyt. słońce) wygrał. Dodatkowo za często mnie odcina.
W Szczekocinach znów łapiemy się na wóz techniczny i fontannę. Niestety woda w niej zielona. Po przerwie obieramy kierunek Zawiercie. Jedziemy w składzie Roland, Marcin87, Elziomalo, Gaweł, Krzara i ja. Roland po paru kilometrach się urwał a my w piątkę mamy przymusowy postój na rzeką Krztynią. Otóż przy wjeździe na most Krzysiek nie zdążył odbić z pobocza na szosę. Efektem jest dość mocno stłuczony nadgarstek bo Krzych nie jest w stanie nawet porządnie utrzymać kierownicy. A woda w rzecze? Bajka :). Z Pawłem doszliśmy do wniosku, że fajnie byłoby spłynąć ją w kanu.
Ostatni przystanek to Zawiercie i Karczma u Stacha. Stąd w dalszą drogę wyruszył Marcin i Sikor, który dopiero zaczynał orbitować. Nasza czwórka udaje się na pociąg.

Ogromne podziękowania dla Pań z Wozu Technicznego.

Nikt w tym roku nie przejechał całości ale są osoby, które wykonały plan a nawet tacy co go przekroczyli. Gratulacje !!!

Została złamana tradycja Orbit bo nie padało. No... startujący popadali z upału :).

Wieczorem krótka posiadówka w Altanie Żywiec na promenadzie. Przy okazji dowiedziałem się, że w niektórych miejscach termometry pokazywały 40 stopni. Ciekawe ile było na asfalcie?




  • DST 38.78km
  • Czas 01:26
  • VAVG 27.05km/h
  • Sprzęt Biała Strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 0




  • DST 14.86km
  • Czas 04:11
  • VAVG 3.55km/h
  • Sprzęt Wiosło
  • Aktywność Wioślarstwo

Wiosła w dłoń

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0

Właściwie to nie pierszy raz jak zdradzam rower z pływadełkiem. Do tej pory było to jednak pływanie na zalewie w Ostrrowach zarówno na kajaku jak i kanu. I w sumie to w tym drugim jakoś tak fajniej ale to się jeszcze może zmienić bo dopiero zaczynam.
Dziś jednak przyszedł ten czas kiedy to po raz pierwszy wybrałem się z żoną na rzekę.
Towarzyszył nam też Paweł...


... i zgraja innych ludzi.



Coś my się nalądowali w chaszczach to nasze. Po drodze dwie przenioski a na zakończenie :)


Spływ fajnie zorganizowany, polecam jako odskocznię od kręcenia. Więcej zdjęć tutaj
/757565




  • DST 49.95km
  • Czas 02:01
  • VAVG 24.77km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Biała Strzała
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wstęgą szos

Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 0

Ustawka z Przemkiem po Piłsudskim i jazda na Ostrowy.

I już sports tracker działa. Po raz kolejny. Ale jakoś tak kijowo przynajmniej u mnie. Dane z licznika.




  • DST 39.95km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.76km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 1

Wcieło mi konto do sports trackera. Nie ma go i tyle. W ubiegłym tygodniu logowałem się bez problemów a w niedzielę niezłe zdziwko. Nie da się. Nie ma takiego użytkownika i tyle. Wszystkie linki do mapek wcieło ale kit z tym. Wracam do endomondo, choć wersja którą mam na symbianie to porażka. Ale wystarczy wklepać dane z licznika i jest ok tylko, że wysokości jakieś takie z kosmosu i maksymalna też mija się z prawdą i to sporo.

Jak widać na mapce kolejny raz pojechałem szczuć komary :). A potem do Mstowa próbując znaleźć drogę przez mostek nad zalew Tasarki. I w sumie już byłem blisko ino się wycofałem bo ścieżka zniknęła na niedawno skoszonym trawingu. W drugą mańkę zaś teren zrobił się ewidentnie nie do przebycia, cieki wodne, bujna roślinność bagienna i koszmarna ilość zjadliwych trąbkowców. Uciekłem w popłochu i zawróciłem do chałupy.
Kolejny raz utytłałem się strasznie... I nie wiem czy ma zacząć się bać rachunku za wodę :D.