Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MisterDry z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 38701.94 kilometrów w tym 99.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MisterDry.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:416.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:25
Średnia prędkość:23.93 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:416.80 km i 17h 25m
Więcej statystyk
  • DST 416.80km
  • Czas 17:25
  • VAVG 23.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowska Tera Orbita

Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 7

Zaczęło się za 10 północ. Dojazd na miejsce spotkania, czyli pod Energetykiem zajął chwilę bo mam jakieś 0,5 km. Tam przywitałem się z pozostałymi uczestnikami (31 osób) i z chłopakami z wozu technicznego. Tuż po północy zaczęliśmy kręcić swoje kilometry. Jeszcze tylko krótki postój w "Altanie" by pomachać jednemu z naszych sponsorów.
Noc była nie najgorsza, a jazda w takim peletonie i te wszystkie migające światełka czymś fantastycznym. Dopiero o brzasku zrobiło się chłodniej i byłem zadowolony, że założyłem opaskę. Jakoś tak zawsze przewieje mi uszy a jeszcze do tego lekki ból głowy nie nastrajały do osiągnięcia wyznaczonego celu. Nawet ból w łydce dający o sobie znać przy kręceniu nie był tak wkurzający. Do świtu zrobiliśmy jeszcze nieprzewidzianą pętle w okół Kleszczowa. Jakoś tak pobłądziliśmy. Na pierwszym dziennym postoju (według rozkładu co godzinę mieliśmy zatrzymywać się na 5 min. aby ciut odsapnąć) dostałem "procha" od Baryły (kierowca wozu technicznego) i choć od razu nie pomogło to jednak zmieniło się psychiczne nastawienie. Jeszcze w nocy zastanawiałem się nad zakończeniem w Lelowie. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej i tu doszło do tego o czym wcześniej na odprawie mówił na Krzara - harpagany wyrwą do przodu. Sił było sporo to pognałem z nimi. Na kolejnym przystanku na stacji benzynowej jako pierwszy urwał się Michail a chwilę później polak8778 i GozzD. Ruszyłem za nimi a po paru minutach dołączył do nas Przemo2. I tak w czterech uciekaliśmy jakiś czas ale harpagany i tak nas dogoniły :). W takim składzie dotarliśmy na śniadanie w Lelowie. Po posiłku ruszyliśmy dalej po górkach, które ciągnęły się do Zawiercia. Tu uciekli Bialas, Outsider i Roland i tyle ich widzieliśmy. Kolejnym przystankiem była Karczma u Stacha w Zawierciu, gdzie dołączyła do nas Abovo i Jammiq. Na obiad do Brynka zajechaliśmy w jeszcze mniejszym składzie bo po drodze odpadła Abovo kapeć i Przemo, który postanowił jej pomóc. Później odpadł też Jammiq. Tam spotkaliśmy uciekinierów, którzy znowu wcześniej wyrwali. Znalazł się też Michaill. W drodze do Krzepic jednak zrezygnował z powodu kolana a nasz peleton zaczął się sypać. W Krzepicach spotkaliśmy m.in. ucieczkę i Krzarę oraz Gabera. Ucieczka zaś uciekła a od nas odłączyli Leaf i Faki. Do celu pognaliśmy już w składzie Krzyś (odłączył w Działoszynie kierując się na Wieluń), Lukas, Krzara, Gaber, Yoshimura i ja. Kilometry do Ostrołęki minęły nam w ulewie. Tam na stacji pożegnaliśmy Yoshimurę (dotarł do celu) i zeszliśmy z orbity. Do Ważnych Młynów lało jak z cebra. Z zimna telepało mną tak, że prawie spadłem z roweru, ale jakoś dałem radę. I tak oto zajechaliśmy do Altany gdzie czekała miła niespodzianka dla Krzary - tort imieninowy. Sto lat Krzysztofie!!!
Link do śladu gps