Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MisterDry z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 38701.94 kilometrów w tym 99.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 53164 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MisterDry.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 63.81km
  • Czas 04:35
  • VAVG 13.92km/h
  • Sprzęt Bydle
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Mały 16-IX-2012

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 1

17-IX-2011
Z ekipą z CFR w Beskidzie Małym. Gdzieś po godzinie 15-tej już wiem, że nie zaliczymy całej planowanej trasy i na pewno nie znajdziemy Groty Komonieckiego.

18-IX-2011
Po przebudzeniu się już wiem na sto procent, że trza tam wrócić. I to na pewno na góralu a nie na crossie.

Wrzesień 2012
Rzut okiem na mapę i plan trasy ułożyłem w 5 minut. Przedstawiam go Pikselowi, z którym mam jechać. Kontaktuję się również z K4r3lem i Jakubiszonem. Za ich radą zmieniam opony na Bontrager'y.

15-IX-2012
Wyklarował się skład na jutrzejsze śmiganie po górach. Dołącza do nas Outsider. Chłopaki z gór też ostatecznie potwierdzili swój akces.

16-IX-2012
Zaczęło się. Na początku zimno jak diabli ale pieszy zielony szlak szybko nas rozgrzewa. Już na pierwszym podjeździe wychodzi to o czym mówiłem, że będę najsłabszym ogniwem. Pierwszy terenowy podjazd i zabrakło przełożeń. 26x28 to jak dla mnie trochę za dużo w góry. Później było już lepiej, kilka fajnych zjazdów na których nie sposób było nie szaleć. Było też tak

Najgorszy wypych na trasie. Po nim już tylko całkiem łagodnie aż do schroniska. Podjeżdżając poczułem się jak w afryce gdyż z góry dobiegały radosne przyśpiewy i klaskanie. Słów na początku nie można było rozróżnić a po dotarciu ujrzeliśmy

Tu krótki odpoczynek, by uzupełnić płyny i w drogę. Ruszamy czerwonym pieszym. Po drodze Piotrek łapie gumę ale za to w bardzo urokliwym miejscu.



Na Smrekowicy odbijamy na zielony w kierunku Źródła Zimnej Wody

Z tego miejsca mieliśmy się udać do Groty Komonieckiego i wodospadu na Dusicy. Niestety owe miejsca nie są oznaczone i nasze poszukiwania spełzły na niczym. Wobec porażki wróciliśmy znaną już drogą i skierowaliśmy się na Anulę.

Od tego miejsca jechaliśmy już zielonym szlakiem. Ale co to była za frajda. Polecam każdemu. Chłopaki mówili, że to będzie najlepsza część szlaku i mieli rację. Niestety nie dotrzymuję tempa. Zjazdy są fajne ale jak się na góralu jeździ od 3 miesięcy to i techniki człowiek nie ma. Coraz częstsze błędy sprawiają, że wolę mocno zwolnić i zostać w tyle byle by się nie wychrzanić.
Na Ścieszków Groniu żegnamy się z K4r3lem i w pomniejszony składzie zahaczamy jeszcze Zamczysko a dalej już asfaltem podjeżdżamy po Przełęcz Kocierską by zjeść obiad. Tu niestety rozczarowanie. W tym roku na zewnątrz można pić, zjeść tylko w środku. A kto przypilnuje rowerów? Szkoda. Miałem nadzieję, wszamać coś ciepłego i odzyskać siły bo chłopaki dali mi nieźle popalić. A w planach był jeszcze czerwony pieszy w kierunku Potrójnej. Niestety, wiedząc że bez regeneracji nie dam rady ruszamy asfaltem do Andrychowa. Tam szybki, ciepły posiłek i pożegnawszy się z Jakubiszonem wróciliśmy do domu.
Wnioski z wycieczki są dwa. Muszę zmienić młynek z 26 na 22 i dobrze by było zaopatrzyć się w kasetę z koronką 32 i ćwiczyć podjazdy. Z naciskiem na to drugie.
Na koniec jeszcze kapelka, którą polecił mi Kuba Jakubiszon


Kategoria moje naj



Komentarze
k4r3l
| 11:40 sobota, 22 września 2012 | linkuj Zacnie to opisałeś, chyba ostatni raz wchodziliśmy tym zielonym na Gancarz, następnym razem pokaże Wam fajniejszy podjazd pod Leskowiec :) A więc do następnego, hehe i dzięki, że się Wam chciało przyjechać...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emias
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]