Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MisterDry z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 38876.53 kilometrów w tym 99.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.63 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 54418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MisterDry.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 257.18km
  • Czas 09:23
  • VAVG 27.41km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Sprzęt Kushinada
  • Aktywność Jazda na rowerze

Decathlon Orbita czyli powtórka z piekła

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 6

Niestety nie dane mi było rozjeździć się na czas i mając na uwadze słowa Krzyśka przemyślałem sprawę i stwierdziłem, że zrobię połówkę :). I tak stwierdziłem, że podjadę do Zawiercia i tam wskoczę na Orbitę. Z chałupy ruszyłem tuż przed 9-tą by bez szarpania dotrzeć na miejsce, jednak wiatr i skwar zweryfikowały moje siły. Już na podjeździe w Biskupicach myślałem, że zejdę z roweru by zaraz potem zejść :). A później było jeszcze goręcej. Na szczęście nie poddałem się a z każdym kilometrem nastawienie było coraz bardziej bojowe. Zresztą nie mogłem inaczej bo bo byłem umówiony z Rafałem Skowronkiem, który ambitnie kręcił całość.
W Zawierciu czekam w umówionym miejscu. Najpierw dojeżdża Damzac I Jammiq ale oni nie na szosach więc po jakimś czasie śmigają a kilka minut po nich podjeżdża lekka kawaleria. Same szosy jeno Robert na góralu ale to twardy chłop i nie jednego szoszona by zagiął. W tak silnym składzie jedziemy na obiad do Brynku.




Po drodze mamy jeszcze przerwę na ochłodzenie w rzece.



Z chłopakami z wozu technicznego

Po obiedzie szybka jazda wyznaczoną trasą. Miało być spokojnie tak z 27km/h ale jakoś tak mimowolnie wychodziło nawet 10 więcej. Z dwiema przerwami docieramy do Krzepic gdzie w Zajeździe Pod Różą czekają na nas różnego rodzaju pyszotki. Ponieważ czas goni, więc gonimy i my. Ostanie 35 kaemów mija szybko i sprawnie ale dla mnie kres sił to ostatni podjazd przed Czewą. Chłopaki oddalają się na jakieś 100 m, niewiele ale kolejny podjazd powiększa stratę. Na szczęście Rafał i Robert zwalniają (dzięki) i udaje nam się dogonić resztę. Uuufff... mimo, że to tylko 250 km to zmęczyło mnie jak diabli.





Komentarze
krzara
| 18:17 środa, 13 maja 2015 | linkuj To ja jeszcze raz. Bartku, chciałbym wykorzystać pierwsze zdjęcie na plakat MiO.
Czy możesz mi go przesłać na maila w pełnej rozdzielczości?
krzara@poczta.onet.pl
krzara
| 18:15 środa, 30 lipca 2014 | linkuj Bartku, widzę, że mimo tylko połówki Orbiyt to i tak miałeś okazję przeżyć ciekawe kilometry i zaliczyć jazdę w najmocniejszej grupie. Oj, brakowało nam Ciebie na starcie.
Skowronek
| 21:06 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Od Rafała. Jeszcze raz wielkie podziękowania za pomoc w poprawieniu życiówki:)
markon
| 20:08 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Brawo! :cP
poisonek
| 19:03 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Gratulacje za dystans w takich warunkach atmosferycznych!!!
vuki
| 17:26 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj Zalapalem sie na foto, pozdrawiaM
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oarek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]